Rozdział 16
- Doff kryj mnie - szepcze do mnie Andy wchodząc do starego opuszczonego budynku.
Kiwam mu lekko głową na zgodę, a następnie wyciągam przed siebie broń i rozglądam się po opuszczonym magazynie.
- Czysto - mruczy seksownie za mną Kevin, który krył mnie z tyłu kiedy ja kryłam Awersona.
- Na pewno ? - pyta się Andy unosząc lekko brew.
- Tak - potwierdza mu 26-latek z oburzeniem, że ten mu nie wierzy.
Wzruszam ramionami opuszczając broń, a następnie spokojnym krokiem idziemy do drzwi wyjściowych, będąc parę metrów od ich słyszę kroki z drugiego końca budynku. Odwracam się podnosząc broń do góry, a następnie zauważam jak ktoś ma nas na muszce nie tracą czasu strzelam w osobę ubraną na czarno. Kilka sekund później słyszę jak Andy i Kevin odwracają się ku mnie. Rozejrzałam się ostrożnie po czym wystrzeliłam dwa naboje w stronę postaci, która po moich strzałach upadła.
- Jak? - usłyszałam zdziwiony, a zarazem seksowny głos 26-letniego Monsera. Spojrzałam na niego z pytaniem wypisanym na twarzy, a ten zszokowany kiwną mi lekko głową w stronę zagrożenia.
- Usłyszałam kroki - odparłam lekceważąco podchodząc do ofiary z wyciągniętą bronią przed sobą.
- Czekaj Van - mówi Awerson głębokim głosem, kiedy ja znajduję się kilka kroków od podejrzanej osoby.
Zatrzymuję się na chwilę, a chłopacy podchodzą do mnie uważnie rozglądając się na boki, stojąc w tym samym miejscu zauważam krew cieknącą od poszkodowanego, który w nas strzelał. Z twarzą nie wyrażająca żadnych uczuć zatrzymuję się przed nieznajomym.
- Kto Cię przysłał? - pytam zauważając jak blondyn oddycha ledwo.
- Nie powiem - szepcze z trudem.
- Mów, albo Cię zabiję - rzucam twardym głosem spoglądając na nieznajomego.
- Szef - odpowiada.
- Kto dokładnie? - dopytuję.
- Simon - oznajmia.
- Pilnujcie Go - burczę, a następnie oddalam się i wyciągam telefon z kieszeni spodni.
Trzymając komórkę w ręce wybieram numer naszego szefa.
- Tak? - słyszę głos John'a.
- Mamy jednego z ludzi Simon'a - oznajmiam.
- Przyprowadźcie go do mnie - rzuca wściekły.
- Dobra - mówię kończąc rozmowę.
Siadam na kanapie w domu Didga i czekam na Melanii, która obecnie zajmuje się robieniem kolacji. Nie chętnie włączam telewizję, a tam ukazują się wiadomości.
- Według naszych źródeł siostra Zayn'a Malika, chodzi z członkiem zespołu Niall'em Horan'em. Rosemary oraz Niall zostali zauważeni przez paparazzi na wyjściu do kina. Nasi informatorzy informują nas, że para przytulała się oraz całowała na najnowszej komedii "Czas na miłość" - przerwałam wywód dziennikarki wyłączając telewizor.
Zmęczona całym dniem ułożyłam się w poprzek na kanapie, zamknęłam oczy i po chwili odleciałam w objęcia morfeusza.
*Perspektywa Niny*
Obserwowałam Dylana siedząc na fotelu, a chłopiec obecnie bawi się z kotem w salonie. Zmrużyłam oczy odwracając głowę na wchodzącą do salonu Melanii.
- Śpi ? - zapytała cicho wskazując na Veronice.
- Tak - szepnęłam tak, aby dziewczyna mnie usłyszała.
- Widziałaś Yvonne? - spytała.
- Nie, a co? - odpowiedziałam pytaniem.
- Nie nic, po prostu tak pytam - oznajmiła dziewczyna wzruszając lekko ramionami.
- Coś jeszcze? - spytałam niezbyt miło.
- Kolacja za 10 minut, jak możesz obudź Ronnie - mruknęła Mel wychodząc z salonu.
Pokiwałam głową, a następnie swój wzrok skierowałam na młodego, który bacznie mnie obserwował.
- Co jest malutki? - zapałam.
- Nie jestem mały - odpowiedział burząc się.
- Ohh dobrze, ty mój wielki mężczyzno - uśmiechnęłam się to mówiąc. - Obudzimy Veronicę na kolację?
- Tak! - krzyknął chłopczyk, a następnie podszedł do szatynki i szepnął jej coś do ucha.
Chwilę później dziewczyna przeciągała się.
- Chodźcie kolacja gotowa - powiedziałam, a tamci na mnie spojrzeli.
*Perspektywa Ronnie*
Już kolacja? To ile ja spałam? Ziewnęłam, a następnie udałam się z Dylan'em do łazienki umyć ręce. Chwilę później weszliśmy do salonu, w którym znajdowali się wszyscy domownicy. Uśmiechnęłam się lekko na widok kolacji. Usiadłam na krześle obok Patricka i John'a.
- Smacznego - mruknęłam nakładając na talerz kilka kanapek.
- Smacznego - odpowiedzieli chórkiem przez co się wszyscy zaśmialiśmy.
Leżąc w łóżku zastanawiałam się nad wiadomością, którą zobaczyłam dzisiaj w telewizji. Rose i Niall kto by pomyślał. Ciekawe tylko czy to jest prawda czy może kolejne kłamstwo dziennikarzy. Obróciłam się na drugi bok, a moje oczy powędrowały na zdjęcie moje z dziewczyną oraz z Jacob'em i Dave'm. Tęsknię trochę za nimi, ale nie tak bardzo by cofnąć czas, w końcu to oni zostawili mnie samą. Teraz nie jestem sama mam nową rodzinę, która znaczy dla mnie wiele, nie jesteśmy powiązani więzią krwi, ani niczym podobnym. My po prostu jesteśmy Didga.
--------
Wow nie wiedziałam, że w dwa dni uda mi się napisać dwa rozdziały z zupełnie inną historią. Wczoraj dodałam rozdział na http://never-say-never-but.blogspot.com/ , a dzisiaj dodają tutaj. Wow. Do kolejnego :*
Ronnie <3