Rozdział 11
Przez cały wyjazd zespołu 1D i ich dziewczyn spotykaliśmy się u Rose, a następnie wychodziliśmy na różne spacery, urządzaliśmy sobie wieczory filmowe. Natomiast po powrocie lokatorów dziewczyny wszystko się popsuło. Na szczęście dzisiaj jest sobota, a dokładniej 22.09.12 r. Dzisiaj dokładnie za dwie godziny razem z Jake’m i Dave’m wybieramy się do Rose ponieważ dziewczyna kończy już 17 lat. Uśmiechnięta właśnie zakładałam na siebie niebieską sukienkę na ramiączkach. Chwilę później wymalowałam się lekko moimi kosmetykami, a następnie pryskana ulubioną woda toaletową zeszłam po schodach do kuchni. Tam zrobiłam sobie śniadanie, a później je zjadłam i wyszłam z domu. Przed domem zauważyłam chłopaków podeszłam do nich oraz przywitałam się z nimi.
- Kierunek dom Rosemary ? – zadał pytanie retoryczne Dave.
- Macie prezent ? – spytałam się im.
- Mamy – odpowiedzieli mi razem.
- Czyli możemy iść – odparłam po czym ruszyliśmy wolnym krokiem do domu dziewczyny.
Po jakiś 30-40 minutach nareszcie dotarliśmy do willi, w której mieszka dziewczyna, bylibyśmy wcześniej gdyby chłopacy nie zaczęli się wygłupiać. Uśmiechnięci zapukaliśmy do drzwi mieszkania naszej przyjaciółki, a tam otworzył nam jeden z przyjaciół brata Rose.
- Co chcecie ? – spytał się nam od niechcenia Harry.
- My do Rosemary – odparłam mierząc Go wzrokiem.
- Właźcie – rzucił po czym odszedł od drzwi, dzięki czemu weszliśmy do domu.
Będąc w środku ruszyliśmy w stronę schodów, lecz nawet nie doszliśmy do połowy drogi, a naszym oczom ukazał się widok Rose.
- Rosie wszystkiego najlepszego! – krzyknęłam razem z Dave’m i Jake’m przy czym rzuciliśmy się na nią.
- Dziękuję – wysapała przytulając nas mocniej do siebie.
- To dla Ciebie – podaliśmy jej torebkę z prezentem.
- Nie musieliście – odparła uśmiechając się słodko do nas.
- Ale chcieliśmy – powiedział Jacob szczerząc się wesoło.
Uśmiechnięta odwróciłam się o 90 stopni, a tam zauważyłam wpatrujących się w nas chłopaków One Direction oraz ich dziewczyn. Wszyscy patrzyli się na nas zaskoczeni, zdziwiona spojrzałam się na Zayn’a, który jak bowiem chciał coś powiedzieć.
- Ty .. masz dzisiaj uro... urodziny – wyjąkał patrząc się na Rose.
- Nie tej, wczoraj miałam wiesz – odparła wkurzonym głosem, a w jej oczach zauważyłam łzy.
- Przepra.. – zaczął lecz dziewczyna mu przerwała mówiąc.
- W dupie mam te twoje zasrane przeprosiny, gdyby nie oni to nawet nie pokapowałbyś się, że dziś skończyłam 17 lat. Od pójścia do tego jebanego X Factora masz mnie gdzieś, udajesz, że nie istnieję. Tylko, że ja też mam uczucia, przez Ciebie wszyscy się ode mnie odwrócili nawet rodzina. Wiesz jak się czuję ?! Wiesz ?! Nie nic nie wiesz. Rodzice jak i cały świat Cię ubóstwia, przez Ciebie straciłam przyjaciół w Bradford, a ty teraz wyskakujesz mi z przepraszam za nie złożenie życzeń na urodziny ?! Odkąd jesteś w zespole tylko to się dla ciebie liczy, a ja ? Mnie już nie ma, jestem na dalszym, nic nie wartym planie ! – wykrzyknęła wytykając mu wszystkie błędy po czym szybko uciekła z domu.
- Rose! – krzyknęłam razem z Jacobem oraz Dave’m biegnąc za nią, lecz po chwili ją zgubiliśmy.
Wkurzona cofnęłam się do domu Malika, otworzyłam sama sobie drzwi, po czym podeszłam do czarnowłosego. Stojąc przed nim dałam mu liścia w twarz, ten szybko się złapał za bolący policzek, następnie uderzyłam go pięścią w brzuch krzycząc, że jeśli coś jej się stanie to go zabiję.
- Vera! Veronica ! Uspokój się – usłyszałam głosy moich znajomych przytrzymujących mnie.
- Zostawcie mnie ! – krzyczałam próbując się wyrwać.
- Ronnie ! Przemocą tego nie załatwisz – próbował mnie uspokoić Jake stojąc przede mną i patrząc mi w oczy.
- Mam to gdzieś, nic mnie nie obchodzi prócz dobra moich przyjaciół – wrzasnęłam nadal się wyrywając.
- Veronica do cholery jasnej – chłopak podniósł głos łapiąc mnie za ramiona.
- Ałł – jęknęła trochę się uspokajając.
Następnie rozpłakałam się w ramionach Jake'a. Po krótkiej chwili, odkleiłam się od niego na co chłopak otarł kciukiem resztki łez. Całe szczęście, że pomalowałam rzęsy wodoodpornym tuszem.
-*-*-*-*-*-*-
Jest nowy ! :)
Zapraszam do komentowania :)
Szczerze to rozdział miał wyglądać trochę inaczej, ale nie udało mi się.
Przepraszam, że wcześniej nie dodałam, ale obecnie od poniedziałku zaczęłam miesięczne praktyki i po po powrocie do domu jestem zmęczona.
Ronnie <3