wtorek, 16 września 2014

Rozdział 3

Rozdział 3

Odpoczynek czy harówka?

 Wyszła, nie ma jej, a wraz z nią on, jej nowy facet. Oczywiście dostałam listę z rzeczami, które mam zrobić, na moje nieszczęście jest to cała dwustronnie zapełniona kartka a4, pisana chyba najmniejszą czcionką na świecie. Od samego patrzenia na nią bolą mnie oczy. Jest dopiero 6 rano, a ja nie śpię i to w dodatku w sobotę. Chciałabym skakać z radości, powypisywać wiadomości do znajomych o wolnej chacie, ale nic takiego nie będzie, bo ja ich nie mam. Taka prawda. Smutna ruszam do mojego pokoju, będąc w nim od razu kładę się w już zimnej, ale za to puszystej kołdrze. Moja głowa opada na poduszkę, próbuję nie myśleć o niczym i po chwili zasypiam.

 Budzę się po paru godzinach, wypoczęta, po raz pierwszy od dawna udało mi się wyspać. Leżąc tak w łóżku przykryta ciepłą kołdrą postanawiam wstać i udać się do łazienki, aby wziąć relaksującą kąpiel. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Chwilę później stałam pod ciepłą lecącą wodą z słuchawki prysznica. Moje całe ciało przez chwilę przykryte było puszystą kremową białą pianą o zapachu migdałów z miodem. Włosy, które znajdowały się w koku, zaczęły z niego wypadać. Chcąc nie chcąc musiałam skończyć tą przyjemność jaką dawał mi prysznic. Odprężona leniwie wychodzę spod prysznica.

 Wychodzę z łazienki w samym ręczniku, z tego całego szczęścia zapomniałam zabrać bielizny. Z głupim uśmiechem podchodzę do komody, gdzie trzymam osobiste rzeczy jakim jest moja bielizna, wyciągam jeden czysty komplet, a następnie ubieram go w łazience.

 Spoglądam już trzeci raz na zapisaną kartkę i sporządzam plan idealny, który ma na celu spełnienia życzeń mojej matki tak, abym miała coś na każdy dzień. Na początek postanawiam posprzątać pokój mojej rodzicielki, jej łazienkę i zrobić pranie.

 Wchodząc do jej pokoju jestem szczęśliwa, ponieważ nie ma tutaj zbytnio co robić, wystarczy odkurzyć i powycierać kurze. W łazience to samo, ale spraniem jest gorzej, ponieważ przez ostatni tydzień nie miałam na to czasu, to się trochę uzbierało. Jestem szczęśliwa gdy widzę dwie pralki, które wyglądają jak nowe, co prawda mają dopiero dwa lata, ale nadal są niezniszczone. Po segregowane ubrania wkładam do pralek, następnie wsypuję proszek i wlewam płyny w odpowiednie miejsca, po czym ustawiam je na odpowiedni program. Po kilku minutach wychodzę z łazienki po czym udaję się do kuchni aby zrobić szybki obiad, który składa się z frytek i z surówki. Niedługo po tym wyprane pranie rozwieszam w suszarni, która znajduje się w piwnicy.

 Nie wiedząc co ze sobą zrobić postanawiam przebrać się w strój kąpielowy. Ubrana w bikini z ręcznikiem na szyi udaję się na taras wcześniej sprawdzając czy brama i drzwi są szczelnie zamknięte. Będąc na tarasie rozciągam się, przymrużam oczy i myślę gdzie zostawiłam ostatnio moje okulary policyjne. Po krótkiej chwili przypominam sobie, a następnie idę po nie, przy okazji zabieram jeszcze telefon i krem do opalania. Wracając z powrotem wstępuję do kuchni po pepsi z kostkami lodu. Przyniesiony napój odkładam na stolik przy leżaku, tak samo jak okulary, telefon i krem, a ręcznik kładę na biały leżak.


 Nie smarując się wskakuję do basenu przez co jestem cała mokra, wypływam na powierzchnię po czym ręką ogarniam włosy, które znalazły się na mojej twarzy. Po chwili z uśmiechem pokonuję kilka razy długość basenu różnymi stylami wodnymi, począwszy od kraula skończywszy na piesku. Zmęczona wychodzę z wody, podchodzę do leżaka, a następnie kładę się na nim wcześniej układając sobie ręcznik pod głowę Leżąc na brzuchu przypominam sobie o kremie, którym chwilę później jestem wysmarowana. Spoglądając na telefon postanawiam włączyć piosenkę Davida Guetta'y - Lovers on the sun. Zrelaksowana nie wiem kiedy zasypiam.

 Po kilku dniach mam zrobioną prawie połowę listy z czego jest dumna, ponieważ najgorsze rzeczy już zrobiłam, na całe szczęście w szkole już tak bardzo się mnie nie czepiają, ponieważ wszyscy zaczynają się zabierać za naukę do matury. Uśmiecham się na myśl, że jestem osobą szybko zapamiętującą i dobrze się uczącą więc nie mam z nauką problemu i nie muszę siedzieć po nocach i się uczyć. Niestety nie wszyscy mają tak dobrze jak ja, moja cudowna elita szkolna, która składa się z większości ostatniej klasy, ślęczą w szkole do późnych godzin na dodatkowych lekcjach. Nie powiem gdybym to miała być ja nigdy nie zrobiłabym listy pozostawionej przez moją rodzicielkę, a pro po mojej matki, nie odezwała się do mnie od wyjazdu. Nie powiem jest mi trochę smutno, ale głównie mam to gdzieś, w końcu ona też ma mnie gdzieś.





 Przepraszam, naprawdę przepraszam, ale teraz nie mam zbytnio kiedy pisać, ostatnia klasa technikum niedawno mi się zaczęła. Dodatkowe lekcje z przedmiotów maturalnych, mnóstwo sprawdzianów jak i kartkówek, do tego jeszcze muszę zastanowić się jaki temat wybiorę na prezentację, organizacja studniówki i inne mniej czasem więcej ważnych drobiazgów. Gdy tylko znajduję czas myślę o WAS, dodatkowo straciłam wenę na dwa tygodnie i tylko czekam na jej powrót Przepraszam za jakiekolwiek błędy językowe, ale nie sprawdzałam w ogóle tego rozdziału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz