Rozdział 17
Siedziałam właśnie w kuchni mojego rodzeństwa kiedy usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania, nie przejmując się tym zbytnio upiłam łyk letniej już zielonej herbaty.
- Patrzcie, patrzcie kto się zjawił w końcu w domu - mruknął uśmiechając się złośliwie Lukas.
- Kto? - usłyszałam głos Victorii wydobywający się prawdopodobnie z salonu.
- Twoja bliźniaczka - odparł lekceważąco Luk, a następnie odwrócił się w kierunku drzwi w momencie pojawienia się tam mojej jakże uroczej siostry. Czujecie ten sarkazm?
- To ja mam siostrę - popatrzyłam się na nią, a ta uśmiechnęła się złośliwie jakby myślała, że zrobi mi się smutno na te słowa.
- Oj wybacz siostrzyczko, że nie pojawiałam się w dzień w domu, ale nie miałam po co, w końcu tu w tym czasie przebywają sami idioci - mruknęłam, a na mojej twarzy ukazał się wredny uśmieszek.
- Jak śmiesz - odezwała się kipiąc cała ze złości.
- Uspokój się idiotko - zaczęłam uśmiechając się złośliwie. - Nie martwcie się wrócę na noc? Tak na noc - odezwałam się sama do siebie przy okazji informując ich o moim późniejszym powrocie.
Wstając z krzesła, ruszyłam w stronę wyjścia, a następnie szturchnęłam ich w ramiona wychodząc z kuchni.
- Nienawidzę jej! - usłyszałam jej wściekły głos będąc już przy drzwiach, zatrzymałam się na chwilę. Zgarnęłam moją czarną torbę na jedno ramie, którą wcześniej rzuciłam obok drzwi wyjściowych.
- I vice versa! - odkrzyknęłam, a następnie opuściłam mieszkanie moje oraz mojego rodzeństwa.
Przed moim mieszkaniem zauważyłam samochód Daniela, w którym siedzieli jeszcze Nina i Nathan, uśmiechając się szeroko wsiadłam do Range Rover'a. Przywitałam się z nimi ciepło, a następnie ruszyliśmy z piskiem opon do znienawidzonej przez wszystkich uczniów szkoły. Siedząc na tylnym siedzeniu wsłuchałam się w rozmowę moich teraźniejszych towarzyszy. Na moje szczęście bądź nieszczęście nic nowego nie działo się w gangu więc mamy chwilową przerwę, ale nadal musimy być czujni. Zapewne gang Simona chce pomścić swojego członka, którego ostatnio złapaliśmy oraz zabiliśmy.
- Ronnie - usłyszałam głos Niny, która szturchnęła mnie próbując obudzić mnie z rozmyśleń.
- Tak? - zapytałam patrząc na nią uważnie.
- Jesteśmy na miejscu - odpowiedziała z kamiennym wyrazem twarzy wychodząc z samochodu.
Na potwierdzenie jej słów rozejrzałam się w około, a następnie wysiadłam z samochodu i wyjęłam z bagażnika moją torbę z książkami. Chwilę później szliśmy zatłoczonym szkolnym korytarzem.
W naszej szkole jak pewnie w każdej ludzie są podzieleni na różne grupki, sportowcy do których należą footboll'iści, koszykarze oraz siatkarze, czirliderki jak sama nazwa mówi dziewczyny które kibicują sportowcom na różnych meczach. Plastiki największe zołzy szkoły do której należy również moja siostrzyczka, kujony inaczej mózgowcy zarozumiałe typy ludzi, emo, zwykli. Oraz my tzw. ja, Daniel, Nina i Nathan postrach szkoły. Gdy tylko pojawiamy się na korytarzach wszyscy nam ustępują, w sumie pochlebia mi to.
* Oczami Jake'a*
Razem z Dave'm i naszymi dziewczynami staliśmy przy szafkach na korytarzu szkolnym. Nie odzywając się w ogóle wsłuchałem się w rozmowę Dava oraz Cleo jego dziewczyny.
- Kochanie. Pójdziemy może dzisiaj na tą nową komedię ? - zapytała mi się Lucy.
- Dzisiaj? - zacząłem. - Dziś nie dam rady razem z tym przygłupem jedziemy na lotnisko odebrać naszą przyjaciółkę - odpowiedziałem ze skruchą wskazując na mojego najlepszego przyjaciela.
- To Rosemary dzisiaj wraca ? - do rozmowy wtrąciła się Cleo.
- Tak skarbie - odparł jej Dave całując ją w usta, a następnie przytulił do siebie.
- Dobra koniec tego gołąbeczki za chwilę zadzwoni dzwonek, a my mamy przecież matmę z wredną babą - oznajmiłem uśmiechając się sztucznie.
- Do zobaczenia na następnej przerwie kotku - szepnęła Lucy całując mnie namiętnie na pożegnanie.
- Do później - wymruczałem seksownym głosem na co dziewczyna zachichotała cicho.
PRZEPRASZAM
Zaczęły się wakacje, a ja nawet nie mam czasu pisać kolejnych rozdziałów.
Jeśli do 13-stego nie pojawi się żaden rozdział to do 29.07 na pewno nic nie napiszę, bo mnie nie będzie w kraju.
Buziaki <3 Werka
Świetny :*
OdpowiedzUsuńTylko szkoda,że taki krótki :(
Cudowny :*
OdpowiedzUsuńExtra :*
OdpowiedzUsuń