sobota, 12 października 2013

Rozdział 23

Rozdział 23

 O matko! Ze snu wybudził mnie ból głowy oraz klatki piersiowej. Mając nadal zamknięte oczy próbuję przyzwyczaić się do bólu, ale on jest nie do wytrzymania. Nie daję rady. Zasypiam.

 - Doktorze dlaczego Veronica jeszcze się nie obudziła? - głos Melanii wybudził mnie ze snu.
 Jak to nie wybudziłam się jeszcze? Przecież słyszę ich. Otwieram oczy, ale one nawet nie drgnęły, są za ciężkie. Zmartwiona próbuję poruszyć ręką, ale również nie udaje mi się. Co się dzieje?! Nic nie słyszę! Ciemność znowu mnie porywa. Zasypiam.

 - Tatusiu, a czemu Ronnie, leży tutaj z zamkniętymi oczami? - Czy to Dylan? Chyba, jego głos jest trochę zniekształcony.
- Veronica miała poważną operację synku, na razie leży tutaj i regeneruje siły, aby potem się z Tobą bawić - odpowiada Josh.
 Ilu ich tutaj jest? Słyszę więcej oddechów niż dwa, a przecież nie ja jestem ważna, tutaj chodzi tylko i wyłącznie o Rose.
 - To wszystko przez Was! Przez Was nasza siostra leży tutaj po ciężkiej operacji! To Wasza wina! - krzyk Lukasa wszystkie rozmowy.
- Nasza? - pyta zdegustowana Yvonne.
- Tak Wasza - odpowiada Jej Victoria.
- Gdyby nie my to Ronnie zostałaby sama, po tym jak Wy opuściliście ją dla plastików i elity szkolnej -głos zabiera tym razem Alex, a ja słyszę tylko dźwięk piszczącej aparatury i powiększający się ból głowy.
 Powoli odpływam, ale nadal słyszę przytłumione krzyki. Zasypiam.


 *Oczami Zayn'a*

 - To wszystko przez Was! Przez Was nasza siostra leży tutaj po ciężkiej operacji! To Wasza wina! - do sali Very wchodzi para wkurzonych nastolatków, blondyn wykrzykuje podchodząc do Josh'a, który ostatnio przywiózł do mnie moją siostrę. Blondynka, która z wyglądu przypomina plastikową lalkę idzie za nim.
- Nasza? - odpowiada jej pytająca czarnowłosa Yvonne jeśli się nie mylę.
 Dziewczyna podchodzi do dwójki nowo przybyłych stając dwa kroki przed nimi, ręce krzyżuje na piersiach, a wzrok utrzymuje to na jednym, a to na drugiej.
 - Tak Wasz - zirytowany głos blondynki wypływa z jej ust przerywając minimalną ciszę.
- Gdyby nie my to Ronnie zostałaby sama, po tym jak Wy opuściliście ją dla plastików i elity szkolnej - tym razem odzywa się Alex, którego poznałem dwa dni temu.
- Wy? - zaczął Lukas, lecz przerwał mu odgłos aparatury, zdziwiony spojrzałem na urządzenie, które właśnie pokazywało linię prostą


 Nie minęło nawet 5 sekund, a do sali z hukiem wpadło kilku lekarzy i pielęgniarek, które wyrzuciły Nas z pomieszczenia. Oszołomiony rozejrzałem się w około, a moim oczom ukazał się widok płaczących ludzi. Chwilę później z moich oczu również leciały słone krople łez, których nawet nie powstrzymywałem. Krzyki z sali, w której o życie walczy przyjaciółka mojej siostry oraz szlochy ludzi modlących się to wszystko co słyszałem. Kilka minut później z sali zaczęły wychodzić pielęgniarki, zdenerwowani popatrzeliśmy na nie, a one powiedziały nam tylko, że mamy poczekać na lekarza, który właśnie wyszedł z sali.
 - Doktorze i co z Veronicą? - jako pierwszy zapytał się Kevin, który stał najbliżej starszego pana.
- Z panienką Noris już wszystko dobrze, udało Nam się przywrócić akcję serca, dziewczyna już się obudziła i jeśli chcecie to możecie do Niej wejść, za półgodziny powinien odwiedzić ją lekarz, który opiekuje się Veronicą, na razie to tyle - odpowiedział przeglądając kartę zdrowia dziewczyny, na sam koniec spojrzał na Nas, a następnie odszedł wzdłuż korytarza.
 Uśmiechnięci władowaliśmy się wszyscy do środka sali. Na środku pokoju znajduje się łóżko, na którym siedzi nadal blada brązowowłosa.
- Ronnie! - krzyk mojej siostry rozniósł się po pomieszczeniu.
 Rose nie czekając na jakikolwiek odezw ze strony dziewczyny, zrobiła kilka kroków, a następnie przytuliła z całych sił Veronicę.
 - Dusisz - wyszeptała zachrypniętym głosem szatynka.
- Przepraszam - oderwała się szybko po czym pocałowała ją w czoło uśmiechając się delikatnie, Noris odpowiedziała jej tym samym.
 Chwilę później na łóżko wdrapał się Dylan, który ułożył się po lewej stronie szpitalnego niezbyt wygodnego łóżka. Przytulił się delikatnie do jej brzucha i wyszeptał, że tęsknił, a po chwili zasnął wyczerpany.


*****
 Przepraszam :(, non stop tylko przepraszam, ale ja na prawdę nie ma czasu. W przyszłym tygodniu dodatkowo nie będzie mnie od środy do soboty, ponieważ jadę nad morze, co niezbyt mi się uśmiecha :/ ale trudno. Do kolejnego!
Kłamstwa z 1D
Werka <3

2 komentarze:

  1. Boski rozdział! Sorry że dopiero komentuje ale nie miałam internetu. Z niecierpliwością czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń