niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 1

Popychadło

 Te same zniszczone ściany budynku, te same osoby spotykane na dość wąskim korytarzu, te same spojrzenia mówiące, że jestem nikim. Jak to się stało, że jestem popychadłem całej szkoły? Wystarczyło zajść za skórę najpopularniejszej uczennicy High School, a potem wszystko potoczyło się szybko i każdy mnie znienawidził bez żadnej przyczyny, w końcu najważniejsza jest Jessica.
 Wspomnienia znów wypełniają moją głowę, na nieszczęście te złe, które przeważają. Praktycznie co dzień zastanawiam się czy istnieje szansa na szczęście, choć maleńka, ale jak widać nie. 
 Gdzie się podziali moi rodzice, którzy poczęli mnie z miłości? Zniknęli, nie ma ich, po śmierci jednego z najważniejszych osób wszystko się zmieniło. Moja rodzicielka ma mnie gdzieś, umawia się z różnymi facetami. Już nie pamiętam kiedy powiedziała mi, że mnie kocha. Od jedenastu lat nic się nie zmieniło, uważa mnie za śmiecia, który jej przeszkadza.
 Bezpieczeństwo co to słowo oznacza? Z czym mi się to kojarzy? Nie wiem. Kiedyś w wieku 6 lat wiedziałam teraz już nie. Bezpieczna mogę być tylko w moim azylu, dla innych jest to zwykły pokój nastolatki, ale nie dla mnie. Tylko w nim mogę być sobą i tylko tam mogę śpiewać do woli nie bojąc się, że ktoś mnie wyśmieje. W prawdzie mój głos nie jest najlepszy, ale ludzie którzy mnie słuchają są zadowoleni. Choć nie widzą mojej twarzy i nie wiedzą kim jestem myślą, że jestem mega popularna co myli się z prawdą. Kilka razy słyszałam w szkole na korytarzach jak mówią o tajemniczej dziewczynie o nicku One Dream. Czemu taka nazwa? To proste moim jedynym marzeniem jest uciec stąd, nie musi to być koniec świata, ważne żeby uciec od tego zgiełku i koszmaru w jakim żyję. 
 - Clarie gdzie ty do cholery jesteś? - usłyszałam wrzask 42 letniej kobiety.
 - W pokoju, mamo - odkrzyknęłam ściszając głos.
 - Masz natychmiast zejść do kuchni i przygotować mi kolację! - krzyczy, a w moich oczach roją się łzy, którym nie pozwalam wypłynąć.
 Chciałabym być silna, chciałabym móc decydować o sobie sama, nie bojąc się tego, że mogę zostać wyśmiana co zdarza się co dzień. Niestety los się do mnie nie uśmiechnął i jestem dla wszystkich popychadłem.
 W końcu podniosłam się z parapetu i zeszłam do nowoczesnej kuchni, w której przebywa Jennifer Frey, kobieta, która mnie urodziła.
 - Co tak długo? Myślisz, że będę czekać na ciebie wiecznie? Niedorzeczność, jak wrócę to mam widzieć uszykowane kanapki z sałatą, pomidorem i szczypiorkiem oraz herbatę z jedną łyżeczką cukru. Zrozumiano? - mówi głosem nieznoszącym sprzeciwu.
 - Tak - odpowiadam ze smutkiem i bólem słyszanym w głosie.
 Nigdy nie lubiłam kiedy podnosiła na mnie głos, wręcz nienawidziłam tego. Można powiedzieć, że jestem służącą dla niej, dla mojej matki. 
 Rozmyślając nad sensem tego wszystkiego zagotowałam wodę na herbatę oraz wyjęłam wszystkie produkty potrzebne mi do zrobienia kolacji, dla mojej rodzicielki jak i dla siebie. Krojąc pomidora przez przypadek przejechałam nożem po moim palcu przez co syknęłam z bólu. Po chwili z palca zaczęła wypływać krew. Chcąc jak najszybciej się jej pozbyć odkręciłam kran i włożyłam pod zimną wodę rękę. Kilka sekund później polałam ranę wodą utlenioną i na sam koniec nakleiłam mały przezroczysty plaster, który wyjęłam z apteczki z szafki nad zlewem. Po schowaniu niepotrzebne rzeczy powróciłam do robienia kolacji. Po kilku minutach postawiłam na ciemnym blacie talerz z kanapkami oraz ulubiony kubek z herbatą mamy. Swoją kolację położyłam na srebrnej tacy, posprzątałam po sobie i następnie ruszyłam do swojego pokoju. Wchodząc po ciemno brązowych schodach minęłam się z rodzicielką. 
 - Kolację położyłam na stole w kuchni - szepnęłam na tyle, aby usłyszała. 
 Nie spodziewając się odpowiedzi przyspieszyłam przez co wylałam trochę herbaty na tacę. Zwinnym ruchem otworzyłam białe drzwi od mojego pokoju, a następnie weszłam do środka. W moim azylu, a dokładnie w rogu pokoju znajdowała się duża czarna szafa, w której pochowane są moje ubrania. Obok niej stoi regał z książkami, albumami na zdjęcia, w których większość jest wypełniona zdjęciami z okresu kiedy mój tata żył. Na dwóch z pięciu półek porozkładane są pamiątki, a także trzy zdjęcia oprawione w ramki. Na pierwszej fotografii znajduje się postać mężczyzny z dzieckiem, te zdjęcie zostało zrobione w dniu moich czwartych urodzin. Wtedy życie było beztroskie, nie tak jak teraz. W drugiej ramce widnieje dwóch dorosłych ludzi oraz ledwo co narodzona dziewczynka, fotografia ta została zrobiona gdy miałam ledwo trzy godziny. Dziwne było to , że od narodzi bardzo mało płakałam, wszystko zmieniło się wraz z śmiercią Jacoba Frey'a. W ten pamiętny dzień, dokładnie tydzień po moich szóstych urodzinach, zmarł człowiek, którego kochałam najbardziej na świecie, był moim idolem. To z nim śpiewałam, to on nauczył mnie wielu rzeczy. Bez niego jest mi ciężko. 
 Wspominałam tak o nim czując jak łzy spływają mi po policzkach. Tą ciszę wypełniło moje ciche westchnienie, powolutku nie spiesząc się ruszyłam w stronę biurka. Odwróciłam na chwilę swój wzrok i zawiesiłam go na trzeciej fotografii przedstawiającej moich rodziców, którzy kochali się nad życie.
 Nie chcąc by wspomnienia wypełniły moją głowę, odwróciłam wzrok i położyłam na biurku w rogu pomieszczenia tackę z moją dzisiejszą kolacją. Na ciemnym blacie biurka jak zwykle znajdowały się różne pozapisywane karki, długopisy niektóre powypisywane oraz laptop, którego kupiłam za swoje oszczędności. Moja matka dość często daje mi pieniądze bym tylko siedziała cicho i nie wtrącała się w nie swoje sprawy, nie są to jakieś małe sumki, bo 500 $ tygodniowo to jest dla mnie dużo. Nie jestem jakąś paniusią, która kupuje mnóstwo ciuchów czy też kosmetyków. Ja tego nie potrzebuję, wolałabym być biedna tylko po to by zaznać rodzicielskiej miłości. Niestety to są tylko marzenia. Obok biurka stoi niska komoda z dwoma kwiatami w doniczkach, wewnątrz mebla znajduje się około stu filmów, których większość nigdy nie widziałam. Około pół metra wyżej wisi 32 calowy telewizor, w którym najczęściej lecą piosenki puszczane z różnych kanałów muzycznych oraz wiadomości nadawane z kanału CNN. Na przeciwko drzwi znajduje się dość duże okno, zaś na parapecie poukładane są kolorowe poduszki, na których codziennie siedzę wpatrując się w widoki za oknem. Po lewej stronie, w narożniku znajduje się dwuosobowe łóżko, z jasną pościelą w przeróżne wzorki, natomiast po prawej stronie tam gdzie biurko i komoda z telewizorem na ścianie położona jest czerwona gitara, którą kupiłam sobie na 13 urodziny. Podłoga wyłożona jest ciemnymi panelami co dobrze kontrastuje się z jasnymi ścianami pokoju.
 Z opuchniętymi oczami siadam na obrotowym czarnym fotelu i rozpoczynam swoją kolację. Po kilku minutach udało mi się zjeść jedną kanapkę posmarowaną masłem, a na tym ułożony był plasterek żółtego sera z ketchupem. Chcąc umilić sobie posiłek włączam laptopa. Chwilę później uruchamia się urządzenie. Na pulpicie od razu ukazuje się zdjęcie z okresu gdy miałam pięć lat. Owa fotografia była zrobiona w mojej ulubionej stadninie koni, ostatni raz tam byłam z tatą przed moimi szóstymi urodzinami. Później po śmierci mojego rodziciela nie jeździłam tam. Matka wtedy załamała się i zaczęła jeszcze więcej pracować zostawiając mnie na długie godziny w przedszkolu. Po kilku latach otrząsnęła się ze śmierci jej męża i zaczęła spotykać się z innymi mężczyznami. Teraz gdy mam te siedemnaście lat widzę, że specjalnie nie spędzała ze mną czasu tylko chciała szybciej zapomnieć jak widać udało jej się to.
 - Wychodzę! - nagły krzyk mojej matki wybudził mnie z zamyślenia.
 Na zegarze wybiła godzina 0:00, a ja nadal nie mogę zasnąć. Wszystko to spowodowane jest tym, że właśnie zaczął się poniedziałek. Za dziewięć godzin znowu spotkam ich, znowu będą się ze mnie śmiać. Czy kiedykolwiek uda mi się zmienić swoje życie? Wątpię. W końcu od zawsze i na zawsze będę popychadłem.


Pierwszy rozdział napisany i dodany. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, kolejny pojawi się już za tydzień. Przepraszam, że dopiero w przyszłym tygodniu Go dodam, ale jak na razie mam napisaną jedną część, a druga jeszcze się produkuje. Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej o drugim rozdziale piszcie do mnie na ask'u www.ask.fm/Werka23 oraz komentuje tutaj. To wiele dla mnie znaczy. 
Ps. Pomożecie mi wypromować bloga?
Werka ♥

4 komentarze:

  1. Świetny !! Będę czytać ;** ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem fajne ! ;D
    Na pewno będę czytać ;p
    LadyPayne

    OdpowiedzUsuń
  3. super się zaczyna ! Na pewno będę częściej wpadać :)
    Do polecenia polecam reklamowanie się w " spamach " czy komentowanie rozdziałów na pewno Ci się odwdzięczą :)
    http://company-arrangements.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej *.* Jestem przez przypadek i zostaje na dłużej :* Lecę czytać drugi rozdział i zapraszam do mnie: http://change-your-life-while-you-can.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń