piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 3


Rozdział 3

 - Za godzinę widzę Was w salonie – usłyszałam krzyk mojego brata.
 Podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę garderoby, która była na lewo od łóżka, po przejrzeniu części ciuchów postanowiłam założyć czerwoną sukienkę za uda, do tego czarne szpilki i oczywiście czerwoną bieliznę. Z przyszykowanymi rzeczami ruszyłam do łazienki, która na całe szczęście znajdowała się w moim pokoju. Po wzięciu szybkiego prysznica, wybalsamowałam moje ciało balsamem o zapachu kokosu, ubrałam się w przyszykowane ciuchy, a następnie wymalowałam się lekko moimi kosmetykami. Założyłam na rękę kilka bransoletek w różnych odcieniach czerwonego oraz włożyłam do uszów małe czerwone kolczyki kulki. Wypryskałam się moim ulubioną wodą toaletową, a następnie wsunęłam moje stopy w szpilki i wyszłam z łazienki. Z mojego pokoju wzięłam jeszcze telefon oraz klucze do mieszkania po czym wrzuciłam je do małej czarnej torebki i wyszłam z pomieszczenia. Schodząc po schodach zauważyłam moje rodzeństwo, które czeka tylko na mnie, zauważając mnie powiedzieli, że ślicznie wyglądam, podziękowałam po czym wyszliśmy z domu. Victorie zakluczyła drzwi, a potem wsiedliśmy do zamówionej przez, któregoś z mojego rodzeństwa.
- Prosimy do najlepszego klubu w Londynie – odezwała się moja siostra do kierowcy.
- Do Star One? – spytał się uprzejmym głosem facet po 40-stce.
- Tak – odpowiedział mu mój brat.
Zapamiętując nazwę szybko wyjęłam z torebki telefon, mając już aparat w ręce napisałam krótką wiadomość do Rosemary o treści : 
*Jedziemy do Star One, będziesz ?  Ronnie Xx*
Nie minęło nawet 5 minut, a już dostałam odpowiedź
*Pewnie już wsiadam do taksówki. Rose Xx*
Uśmiechnęłam się na otrzymaną wiadomość, następnie schowałam telefon do torebki. Popatrzyłam w okno za którym widziałam grupki ludzi, jedni się śmiali, drudzy kłócili inni samotni przemieszczali się w różne strony. Po kilku minutach zajechaliśmy pod najlepszy w Londynie klub z którego słuchać było głośną muzykę. Lukas zapłacił kierowcy za podwiezienie nas, a potem wszyscy wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy do wejścia. Rozglądałam się na boki sprawdzając czy nie ma gdzieś Rosie, ale jak na razie jej nie zauważyłam. Przed samymi drzwiami stali wysocy i napakowani ochroniarze, patrząc się na nas podejrzliwie czy nie mamy czasem czegoś nie bezpiecznego przepuścili nas i po chwili znaleźliśmy się w środku budynku. W klubie można było wyczuć zapach papierosów pomieszany z alkoholem.
- Ronnie – usłyszałam jak ktoś mnie woła, odwróciłam się i zauważyłam moją tutejszą koleżankę.
- Rose – przytuliłam dziewczynę na powitanie.
- Idziemy pić czy zapalić ? – spytała mi się.
- Pić – mruknęłam uśmiechając się.
Po chwili znalazłyśmy się przy barku za którym stał wysoki i przystojny barman.
- Co podać ? – spytał nam się.
- Bloody Mary – odparłam uśmiechając się do mężczyzny.
- A dla ciebie – popatrzył się barman na Rosie.
- Tequila Sunrise– odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się.
- Nie za mocne ? – spytał nam się mężczyzna.
- Nie – odparłam razem z Rosie.
Po kilku minutach nasze drinki stały przed nami, wypiłyśmy i zamówiłyśmy to samo z trzy razy następnie rzuciłyśmy pieniądze na blat i poszłyśmy tańczyć, w między czasie dziewczyna poszła zapalić papierosa, a ja po kolejnego drinka tym razem zamówiłam Mai Tai, szybko wypiłam po czym ktoś zaproponował mi taniec. Zgodziłam się i już po chwili tańczyliśmy do piosenki Remady’ego, a następnie do nowej piosenki Justina Biebera oraz Nicki Minaj. Po kilku przetańczonych kawałkach zauważyłam Rosemary przy barku chcąc jej potowarzyszyć podziękowałam mojemu partnerowi za taniec i ruszyłam do dziewczyny.
- Madras – rzuciłam do barmana siadając na stołku.
- Widzę, że nie próżnujesz – powiedziała do mnie Rose popijając swojego drinka.
- Niee – odpowiedziałam śmiejąc się, a po chwili już sączyłam drinka.

Obudziłam się z wielkim bólem głowy, chcąc powstrzymać ten ból podniosłam się z łóżka, a następnie skierowałam się z schodami do kuchni. Tam przeszukując półkę z tabletkami wybrałam jedną na ból głowy, a drugą aspirynę. Następnie wyjęłam z lodówkę dwie butelki zimnej wody, do ust włożyłam jedną kapsułkę po czym popiłam ją przezroczystym płynem. Rozmasowałam sobie lekko skronie przy czym się uśmiechnęłam na wspomnienie wczorajszego wieczoru. W prawdzie mówiąc nie pamiętam wszystkiego, ale wiem przynajmniej jak dotarłam do domu. Nadal w piżamie zagotowałam wodę na herbatę, z szafki na naczynia wyjęłam mój kubek z bałwanem, następnie wrzuciłam do niego jedną saszetkę liptona. Z szuflady wyjęłam łyżeczkę, po zagotowaniu się wody, zalałam kubek, a następnie wsypałam do niego trzy łyżeczki cukru. Mozolnym ruchem wymieszałam, a następnie chwyciłam za ucho kubka by pójść do mojego pokoju. Tam położyłam naczynie na biurku, żeby trochę wystygło. Rozglądając się po pokoju mój wzrok padł na łóżko na, którym leżał mój telefon, szybkim krokiem przeszłam ten mały odcinek. Trzymając już urządzenie w ręku zauważyłam, że Rose kilka razy próbowała się ze mną skontaktować, zaciekawiona co ma mi do powiedzenia dziewczyna wybrałam jej numer.
- Tak ? – usłyszałam głos Rosemary.
- Hej Rose, dzwoniłaś do mnie.
- O Ronnie, dobrze że dzwonisz mam do ciebie sprawę. Co robisz za dwie godziny ? – spytała mi się.
- Na razie nic nie mam w planach, a co proponujesz ? – odpowiedziałam pytaniem.
- Zakupy oraz spacer – oznajmiła.
- Okej to gdzie się spotkamy ?
- Nie wiem, może przyjdę po ciebie ?
- Jasne to ja lecę się szykować pa – odparłam.
- Pa – pożegnała się i zakończyłyśmy rozmowę.




-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-

Mam nadzieję że podoba się Wam :)
Nie wiem kiedy dodam kolejny ponieważ zbliżają się święta i chcę pomóc mojej mamie w kuchni :)
Życzenia złożę Wam w Wigilię może uda mi się nawet napisać rozdział, nie wiem jak to będzie :)
Komentujcie jeśli możecie, bo to pomaga pisać rozdziały : )
Ronnie <3

1 komentarz: